Elden Ring: Bloodhound Knight (Jaskinia Kryształowa Przy Jeziorze) Walka z Bossem
Opublikowano: 30 marca 2025 10:48:34 UTC
Bloodhound Knight należy do najniższego poziomu bossów w Elden Ring, Field Bosses, i jest końcowym bossem małego lochu o nazwie Lakeside Crystal Cave w Liurnia of the Lakes. Podobnie jak większość pomniejszych bossów w Elden Ring, jest on opcjonalny w tym sensie, że nie musisz go zabijać, aby rozwijać fabułę.
Elden Ring: Bloodhound Knight (Lakeside Crystal Cave) Boss Fight
Jak zapewne wiesz, bossowie w Elden Ring dzielą się na trzy poziomy. Od najniższego do najwyższego: Field Bosses, Greater Enemy Bosses i na końcu Demigods and Legends.
Bloodhound Knight jest na najniższym poziomie, Field Bosses, i jest bossem końcowym małego lochu o nazwie Lakeside Crystal Cave w Liurnia of the Lakes. Podobnie jak większość pomniejszych bossów w Elden Ring, jest opcjonalny w tym sensie, że nie musisz go zabijać, aby kontynuować historię.
Aby dostać się do bossa, musisz zeskoczyć z kilku platform tuż przy początku lochu. Na początku nie było to dla mnie oczywiste, więc zacząłem myśleć, że w tym lochu w ogóle nie ma bossa. Ale to byłoby zbyt proste, więc oczywiście jest ;-)
Jak na mniejszego bossa, którego można znaleźć w jednym z pierwszych lochów w Liurnia of the Lakes, ten facet okazał się dla mnie zaskakująco trudny. Albo może po prostu byłem zmęczony, udało mi się go prawie zabić za pierwszym razem, ale potem miałem duże trudności przy kolejnych próbach. Wystarczająco, aby ostatecznie wezwać pomoc w postaci wyjącej grupy półludzkich duchów. Niezupełnie kawaleria, ale nie miałem wystarczająco dużo Punktów Skupienia, aby przywołać coś lepszego. Może powinienem nadać temu priorytet, ponieważ posiadanie czegoś, co przyciągnęłoby uwagę bossa, naprawdę ułatwiało sprawę.
Ten boss jest bardzo szybki i zwinny i uderza dość mocno. Trudno mi było znaleźć chwilę na leczenie, dlatego bardzo pomogło mi wezwanie pomocy. Chociaż przywołanie dość słabych duchów półludzi dla tego gościa było trochę jak przywołanie mięsa do włożenia do młynka, udało im się odciągnąć jego uwagę ode mnie na tyle, że mogłem zadać mu obrażenia, więc spełnili swoje zadanie. A biorąc pod uwagę, jak bardzo ci półludzie denerwowali mnie na początku gry swoim wyciem, nieokiełznanym zachowaniem i ogólną niechęcią do oddawania swoich run bez walki, nie czuję się źle z tym, że ich duchy dostają teraz zasłużone lanie.
Okej, okej, półludzie to też ludzie. Półludzie ;-)